Idea
RÓŻE JAZZ FESTIWALU
Zielonogórski Róże Jazz Festiwal to dziś bodaj najdalej wysunięty na zachód przyczółek na jazzowej mapie naszego kraju. Organizowany od 2003 roku ma już swoje stałe miejsce w kalendarzu jazzowych imprez w regionie obok głogowskich Spotkań Jazzowych czy zielonogórskiego, Green Town of Jazz.
W RAMACH PROJEKTU...
Zielonogórski Róże Jazz Festiwal to dziś bodaj najdalej wysunięty na zachód przyczółek na jazzowej mapie naszego kraju. Organizowany od 2003 roku ma już swoje stałe miejsce w kalendarzu jazzowych imprez w regionie obok głogowskich Spotkań Jazzowych czy zielonogórskiego, Green Town of Jazz. Na festiwalowej mapie polski jest jednym z wielu, jednakże ma w odróżnieniu od swych jazzowych braci, zgoła inny charakter, bardziej ludyczny, uliczny, otwarty i dostępny nie tylko dla zajadłych fanów jazzu…
Od samego początku powstania przyświecały mu ważne cele artystyczne i społeczne:
Po pierwsze: Brak biletów i opłat dla widzów jest przeciwdziałaniem wykluczenia społecznego sporej części mieszkańców, których bardzo często nie stać na opłacenie nawet symbolicznego biletu. Nieodpłatność umożliwia im uczestnictwo w ciekawych wydarzeniach muzycznych. W tej formie działań jesteśmy jednym z nielicznych Festiwali w Polsce. I tutaj ukłon w stronę Mecenasów którzy umożliwiają nam od kilkunastu lat takie działania. Mam nadzieję, że będą Nas wspierać dalej a ich liczba z roku na rok będzie rosła.
Po drugie: Jako jeden z nielicznych Festiwali łamiemy inne bariery dostępności. W koncertach, na widowni z powodu braku jakichkolwiek barier technicznych, bez problemu mogą zasiadać osoby niepełnosprawne ruchowo – także te na inwalidzkich wózkach, mogą uczestniczyć rodziny z wózkami, każdy kto zapragnie uczestniczyć w jazzowym spektaklu.
Po trzecie: Tym co najbardziej odróżnia Róże Jazz Festiwal od innych koncertowych wydarzeń tego typu, jest jego otwartość na różne nurty we współczesnym jazzie: od tradycji (Dixieland Orchestra, Louisiana All Stars) po współczesny mainstream (Groborz, Konitz) i nurty pop-jazzu (The Szadoks). Ideą przyświecającą festiwalowi jest bowiem popularyzacja muzyki improwizowanej na możliwie największą skalę, tak stylistyczną jak i można by rzec, koedukacyjną.
Po czwarte: Nie brakuje oczywiście gwiazd polskiego i europejskiego, a zwłaszcza amerykańskiego jazzu. Na zielonogórskim deptaku zagrali Mack Goldsbury, Lee Konitz, Steve Logan, Natalia Lebedeva, Bobo Stenson, Jazz Kamikaze, Jan Ptaszyn Wróblewski, JBBO ze Stanleyem Backenbrigem, Janusz Muniak i inni. Dla amerykanów występ na tej imprezie to niejednokrotnie zupełnie nowe, polskie doświadczenie.
Po piąte: Festiwal obok koncertów gwiazd ma przede wszystkim promować różne pobocza i style jazzu, oraz młodych wykonawców którzy pewnie już za kilka miesięcy, dni i godzin staną się jego polską i światową czołówką. Każda edycja Festiwalu jest tego dobrym przykładem i swoistą wizytówką. Jest tu miejsce dla młodych adeptów jazzowej sztuki, często w osobach studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego i funkcjonującego tu od kilku lat kierunku Jazz i muzyka estradowa. Robert Chyła, Tomasz Szczepaniak, The Positive, Dawid Toczewski, The Conception. Scena RJF prezentowała różne ciekawe „brzmienia” takie jak nowofalowy wrocławski Robotobibok, niezwykle interesujący projekt spod znaku nowego polskiego jazzu (Pink Freud, Sing Sing Penelope, 4syfon) Contemporary Noise Quartet oraz niemal manifest jazzowej tradycji w osobach członków grupy New Bone młodszego przedstawiciela jazzowego rodu Kudyków Tomasza (syn Jana Kudyka lidera Jazz Band Ball Orchestra).
Po szóste: Ożywianie Przestrzeni Miejskiej Starego Miasta czyli Deptaka. Przestrzeń Miejska w Zielonej Górze z roku na rok zamiera. Jakieś 10 lat temu rozpoczął się proces umierania starówki który trwa do dzisiejszego dnia. Urzędnicy miejscy twierdzą, że jest to wina Fokus Parku i dużych powierzchni handlowych które otaczają centrum Zielonej Góry. Twierdzą tak, ponieważ próbują tworzyć sobie w ten sposób alibi. Jednakże wbrew ich działaniom twierdzę, że Deptak wciąż można ożywić i przywrócić (rewitalizować – jak mówią urzędnicy) dla potrzeb mieszkańców. Można na nowo stworzyć modę na spędzanie wolnego czasu na Zielonogórskiej Starówce.
Po siódme: Promocja miasta Zielona Góra. Podobnych plenerowych festiwali nie odbywa się w kraju nazbyt wiele. Ten zielonogórski to z pewnością ewenement w zachodniej Polsce, który cieszy się także powodzeniem u sąsiadów zza naszej zachodniej granicy. Zielona Góra pod tym, jak najbardziej jazzowym względem, jest znanym i popularnym miejscem wśród niemieckich jazz-fanów. Dla wielu turystów – tych z polski i zagranicy – koncerty w ramach RJF często są jedną z głównych letnich atrakcji turystycznych Naszego Miasta co okazują wpisami w księdze pamiątkowej, internecie, na łamach gazet, w podziękowaniach i gratulacjach ustnych. Przez wszystkie lata Festiwal powoli budował swój wizerunek, szukał kierunku którym podąży, nie tracąc przy tym myśli które od początku przyświecały jego twórcom.